W dniu 13 grudnia 2022 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że niezgodne z Konstytucją są przepisy wprowadzone nowelizacją z 2015 roku, na podstawie których możliwym było odebranie prawa jazdy za przekroczoną prędkość oraz przewożenie zbyt dużej liczby pasażerów.
Co wyrok ten oznacza w praktyce?
Na podstawie obowiązujących od 2015 roku przepisów możliwe było zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące, za pokwitowaniem, w przypadku gdy:
- kierowania pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym;
- przewożenia osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym (pozwoleniu czasowym) lub wynikającą z konstrukcyjnego przeznaczenia pojazdu niepodlegającego rejestracji.
Miłośnicy szybkiej jazdy powinni jednak ostudzić swój zapał – wyrok Trybunału Konstytucyjnego, nie podważa konstytucyjności samych przesłanek wymienionych wyżej, lecz przebieg procedury, na podstawie której dochodzi do zatrzymania prawa jazdy.
Zatrzymane prawo jazdy
Zgodnie z rozstrzygnięciem Trybunału, wydawanie przez Starostę decyzji administracyjnej w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy uniemożliwia kierowcy przedstawienie swoich argumentów, a tym samym podejmowanie jakiejkolwiek obrony w starciu z funkcjonariuszami Policji. Jest to o tyle istotne, że w obecnym stanie prawnym starosta wydaje decyzję z automatu, jedynie na podstawie informacji przekazanych przez Policję, które nie są weryfikowane. Także administracyjne organy odwoławcze, jak i sądy administracyjne zajmują stanowisko, że wyłącznym dowodem przekroczenia przez kierującego pojazdem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym jest informacja organu kontroli ruchu drogowego – kolokwialnie rzecz ujmując kierowca „nie ma nic do powiedzenia”.
W tym zakresie wyrok TK ma przyjść kierowcom z pomocą, stawiając jako warunek zastosowania sankcji – tak karnej, jak i administracyjnej – możliwość przejawienia przez kierowcę inicjatywy dowodowej, a tym samym zakwestionowanie ustalonego przez funkcjonariuszy stanu faktycznego, np. co do pomiaru prędkości. Obecny stan prawny to uniemożliwia. Niekonstytucyjność omawianych regulacji opiera się na zaprzeczeniu gwarantowanych przez ustawę zasadniczą praw do sprawiedliwego i jawnego rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, bezstronny, niezależny, niezawisły sąd oraz prawa do obrony.
W konsekwencji zapadłego wyroku ustawodawca będzie zobligowany do dostosowania procedury związanej z zatrzymaniem prawa jazdy, tak by umożliwić kierowcy przedstawienie swoich racji. Spowoduje to wydłużenie procedury przed organem administracyjnym, jakim jest starosta, ale nie likwiduje przesłanek, wymienionych wyżej.
Trybunał zaznaczył również, że związanie starosty treścią informacji policji nie zamyka stronie możliwości domagania się później wznowienia postępowania i dochodzenia odszkodowania. „Wystąpienie z żądaniem wznowienia postępowania administracyjnego w sprawie zatrzymania prawa jazdy, czy też wystąpienie o odszkodowanie wiążą się z koniecznością podjęcia przez stronę dodatkowych wysiłków w tym finansowych w celu ochrony jej interesów. Jednocześnie, ani procedura wznowienia postępowania, ani możliwość dochodzenia odszkodowania nie są w stanie odwrócić wszystkich negatywnych konsekwencji w życiu prywatnym, rodzinnym czy zawodowym jakich doświadczyła jednostka w okresie na jaki prawo jazdy zostało jej zatrzymane”.
Sprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym toczyła się pod sygnaturą akt K 4/21, a skierowana do rozpoznania została na wniosek Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.